Piłka po przeciwnej stronie, zaraz nastąpi atak, a tu... sześciu
zawodników skacze do bloku.Piłka wraca, kierowana jest do
rozgrywającego, który ma do wyboru pięciu atakujących :
w I linii. Niemożliwe? A jednak, Japończycy spróbowali... i
się udało. Który z rozgrywających nie chciałby mieć tylu opcji
w ataku? Pięciu zawodników atakujących w I linii, a do tego
jeszcze dodatkowo trzech z II linii. A blok - jak by się atakowało,
gdyby po przeciwnej stronie siatki stało sześciu gotowych do akcji blokujących?
Z pewnością byłaby to jeszcze siatkówka, ale zupełnie inna od tej,
jaką znamy.W Japonii spróbowali zagrać w siatkówkę dziewięcioosobową.
Wygląda to z początku nieco komicznie, potem nawet efektownie. Z pewnością
daje wiele możliwości taktycznych i jeden trener na drużynę może tu nie wystarczyć.
W Polsce wprawdzie jeszcze nie do pomyślenia, ale gwarantujemy,
że jeśli tylko niektórym profesjonalnym działaczom taka zmiana przepisów
przysporzyłaby sponsorów, a przy tym znalazło się miejsce dla młodych,
zdolnych juniorów, to taką siatkówkę oglądalibyśmy w Polsce od przyszłego
sezonu. I co z tego, że na całym świecie obowiązują inne zasady sportowej
rywalizacji. U nas byłoby i po amerykańsku, i po japońsku! Czytelnicy zwrócili
nam uwagę, że siatkówka dziewięcioosobowa to nie jest najnowszy wynalazek.
W latach 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku była obecna nawet na Igrzyskach
Azjatyckich. Serdecznie dziękujemy, jednak przyznajemy,
że widzimy to po raz pierwszy.